Emocje są naturalną częścią naszego doświadczenia. Pojawiają się, przepływają i znikają – jeśli im na to pozwolimy. Jednak większość z nas nauczyła się coś zupełnie odwrotnego: tłumić emocje, wypierać je lub analizować bez końca. W efekcie emocje kumulują się w ciele i umyśle, tworząc napięcia, lęki i poczucie utknięcia.
Dr David R. Hawkins w swojej „Technice Uwalniania” opisał niezwykle prosty, ale głęboko transformujący proces, który pozwala odzyskać wewnętrzny spokój i lekkość.
Na czym polega uwalnianie emocji?
Uwalnianie polega na świadomym pozwoleniu emocjom, by po prostu były. Zamiast je tłumić, oceniać czy próbować zrozumieć – obserwujemy je. Nie wchodzimy w historię, nie analizujemy, nie szukamy przyczyny. Po prostu czujemy.
To moment, w którym odkładamy myśli i skupiamy się na odczuciu w ciele – napięciu, ciężkości, gorącu, ucisku w klatce piersiowej, ściśniętym gardle. Zamiast uciekać od tych doznań, otwieramy się na nie z akceptacją.
Z czasem emocja zaczyna się zmieniać. Ustępuje napięcie, pojawia się lekkość, czasem nawet spokój lub wdzięczność. Wtedy wiemy, że została uwolniona.
Jak praktykować uwalnianie?
- Zatrzymaj się. Zauważ emocję, zamiast ją odruchowo tłumić lub rozpraszać się.
- Poczuj. Skieruj uwagę do ciała – gdzie czujesz to napięcie? Jakie ma natężenie?
- Pozwól. Nie próbuj niczego zmieniać. Pozwól, by emocja była taka, jaka jest.
- Nie myśl. Nie analizuj przyczyn, nie oceniaj. Myśli często tylko wzmacniają emocję.
- Obserwuj, aż się rozpuści. Emocje są energią. Kiedy przestajemy je podtrzymywać, same się rozpraszają.
Dlaczego uwalnianie zmienia życie?
Bo większość naszych reakcji, decyzji i problemów wynika nie z sytuacji zewnętrznych, ale z nagromadzonych, nieprzeżytych emocji. Gdy zaczynamy je uwalniać, przestajemy działać z lęku, poczucia winy czy złości. W ich miejsce pojawia się spokój, klarowność i naturalna radość.
Nie trzeba lat analiz – wystarczy świadomość i gotowość, by czuć bez oporu.
To właśnie prostota, o której mówił Hawkins: „Uwalnianie emocji to powrót do siebie.”

